Biwak majowy Zembrzyce 6-7 maja 2016

Dni od 6 do 8 maja 2016r. były dla gliwickich Skautów Króla czasem nowej przygody. Po raz pierwszy wyjechaliśmy do Zembrzyc k. Wadowic na biwak majowy. 
W czasie tego weekendu Wspólnota Shekinah, do której należy większość rodziców naszych pociech, mogła poświęcić się modlitwie i formacji, a dzieci ze szczepu gliwickiego SK – zdobywaniu nowych umiejętności.
Skauci, dzieci i kadra, nocowały w odrębnym budynku, posiłki także były odrębnie spożywane (bez rodziców). 

Oprócz innych zabaw największą furorę wśród dzieci zrobiła trampolina, na której skakali wszyscy. 

Wcześnie rano oraz wieczorami, gdy dzieci odpoczywały, kadra  modliła się za dzieci, za siebie nawzajem i przygotowywała się do zajęć.

Sobota była dniem bardzo intensywnej pracy. Zaraz po śniadaniu wszyscy uczestnicy wycieczki (skauci i rodzice) mogli wziąć udział w biegu patrolowym.



Młodzi i starsi podążali za druhem komendantem.

Nie straszne im były góry i doliny.

Czasami jednak było ciężko ...


 ... a czasami nawet komendant nie wiedział dokąd iść.

A co dopiero uczestnicy wycieczki.



Podczas biegu patrolowego wszyscy mogli sprawdzić swoją wiedzę i umiejętności, m.in. rozpoznając gatunki drzew... 

.... czy ćwicząc się w udzielaniu pierwszej pomocy.

Trasa biegu patrolowego była długa, nie zniechęciło to jednak żadnego dziecka, wszyscy ukończyli bieg. 

W ciągu biwakowego dnia dzieci miały dodatkowe zajęcia w zastępach, podczas których udało wypracować się wiele nowych sprawności. Chłopcy nauczyli się rąbać drewno i piec placki z mąki i wody w warunkach polowych.



Dziewczynki uszyły piękne ozdoby z filcu, a najmłodsze dzieci przygotowywały zielnik. W czasie apelu skauci usłyszeli z ust druha Mateusza poselstwo oparte o Słowo Boże.  

Dorośli członkowie naszej wspólnoty przygotowali dla nas niespodziankę. Niespodzianką okazało się nowe przedstawienie autorstwa nieocenionej Joli, w którym w roli głównej wystąpiła Iwonka  jako Julia, a w postać Romea wcielił się jej mąż.

Przedstawienie wzbudziło ogrom pozytywnych emocji we wszystkich widzach.
 Na scenie, którą podpierał stary jęczący taras Julia prezentowała swoje wdzięki m.in. przed Don Kichotem.

 Dzieci podbiegały pod prowizoryczną „scenę”, żeby lepiej przyjrzeć się temu co było prezentowane.
Po przedstawieniu niektóre z rodzin wspólnotowych prezentowało scenki - obrazy, których nazwy trzeba było odgadnąć. 


Następnie grupy, które brały udział w biegu patrolowym miały okazję zaprezentować wymyślone przez siebie nazwy, piosenki i okrzyki a także rozwiązania zadań, otrzymanych podczas porannej wycieczki. 

W sobotni wieczór odbyło się obrzędowe ognisko, w którym uczestniczyła również nasza wspólnota.

W tym czasie pełnym zadumy i refleksji, trójka dzieci otrzymała chusty skautowskie, a dwoje członków kadry złożyło przyrzeczenia i otrzymało odznaczenie w postaci tarczy skautowskiej.

Nastrój zadumy i radości udzielił się chyba wszystkim, rodzicom żal było opuszczać dzieci, po to aby wrócić do swoich wieczornych zajęć. Ognisko trwało jeszcze długo, ale brały w nim udział  tylko najstarsze zastępy Skautów.


W niedzielę rano wspólnie uczestniczyliśmy w Eucharystii. Podczas apelu wszyscy usłyszeli słowo Boże i poselstwo wypowiedziane przez  druhnę Anię.

Po eucharystii i apelu, w czasie pracy w zastępach  nasze dzieci wzbogaciły o nową wiedzę na temat m.in. posługiwania się mapami. 
Niedzielny dzień na biwaku zakończył się obiadem po którym wszyscy rozjechali się do domów.


Komentarze